Tradycje w niedzielę palmową
Niedzielę Palmową obchodzimy na pamiątkę przybycia Jezusa do Jerozolimy, gdzie został powitany liśćmi palmowymi, które były symbolem zwycięstwa. W Polsce zwyczaj święcenia palm jest znany od średniowiecza. Do jej wykonania używano zazwyczaj rozkwitłych bazi, a także wierzchołki trzciny i gałązki bukszpanu lub jałowca pospolitego, kwiaty z bibuły i wstążki. Wierzono, że poświęcona palma i jej elementy mają szczególną moc, np. połknięcie kotków wierzbowych miało chronić dzieci przed chorobami gardła, postawiona w oknie miała chronić od piorunów. Na polach uprawnych i na drzwiach umieszczono krzyżyki z uciętej palmy, co miało zapewnić urodzaj i ochronę. Dymem z palm okadzano chorych oraz podawano im wywar z gałązek wierzbowych, który obniżał gorączkę, łagodził bóle głowy oraz dolegliwości reumatyczne. Jak widać kiedyś tradycje w niedzielę palmową miały dużo większe znaczenie niż obecnie. Aby poczuć atmosferę tego ważnego obrzędu, udałam się w miejsce, gdzie czas jakby zatrzymał się 100 lat temu. Uroczystość niedzieli palmowej spędziłam w skansenie w Sanoku. Zapraszam do przeczytania krótkiej relacji z tego dnia.

Relacja z wizyty w skansenie w Sanoku
Było coś specyficznego w dzisiejszych barwach, które stały się jakby jaskrawsze, mocniejsze po zimowym śnie. Nawet ogołocone z liści lasy nie tchnęły szarością a żywym brązem. Słońce rozświetliło spragnioną światła przyrodę, śpiącą jeszcze po długiej zimie. Czuję na twarzy promienie przebijające przez szybę samochodu, rozleniwiają przyjemnym dotykiem. W dole przy drodze wije się majestatyczna rzeka San, szybsza i pełniejsza niż zwykle o tej porze roku. Przekraczam most i docieram do celu mojej podróży, czyli skansenu w Sanoku. Na parkingu już zbierają się tłumy żywo gestykulując nad wyjątkowo wysokimi palmami. Niektóre nie sposób postawić, muszą być niesione poziomo w kilka osób. Spoglądam zawstydzona na moją kilkunastocentymetrową palmę, ale pocieszam się, że to tylko symbol, najważniejsze, że jest.

Wierni zbierają się najpierw na zrekonstruowanym rynku galicyjskim, otoczonym drewnianymi domami. Kiedyś w ich podcieniach tętnił życiem handel. A i teraz rozkładają się stoiska z tradycyjnym jedzeniem. Nie mogę się doczekać kiedy po mszy zjem słynne fuczki, czyli placki z kiszonej kapusty. To co kiedyś było ubogą kuchnią karpacką, dziś stało się rarytasem.

Ceremonia zaczyna się od poświęcenia palm i procesji do kościoła przy akompaniamencie orkiestry. Przechodzimy koło chat pod strzechami, a buty grzęzną w błocie, jak za dawnych czasów. Drewniana świątynia jest za mała, żeby wszystkich pomieścić, więc stoję na zewnątrz. Głos księdza niesie się w wiosennym powietrzu, przymykam oczy i na chwilę mam wrażenie jakbym przeniosła się w czasie. Pozostaję w tym stanie, gdy po wszystkim wybieram się na spacer dookoła skansenu. Jego naturalne ukształtowanie terenu przypomina autentyczną wioskę. Wzdłuż płynie strumień, kościół stoi na wzgórzu, chatki otoczone są przydomowymi ogródkami, a w oddali widać rzekę San.

Przechodzę pomiędzy szkołą, a dworem, czuć specyficzny zapach drewna i impregnatu. Większość budynków tutaj jest oryginalna, a najstarsze są nawet z XVII wieku. Po wojnie, gdy te tereny dotknęły masowe przesiedlenia, wiele z nich została pusta. Na szczęście skansen uchronił je od zniszczenia. Trudno sobie wyobrazić, że nie jest to tak daleka przeszłość, przecież nawet moi rodzice mieszkali w zwykłych, drewnianych domach. Uzmysławia mi to jak szybko nasza cywilizacja idzie do przodu, nie patrząc na nic, zmienia się nie tylko architektura, ale i tradycje i mentalność. Dobrze, że jest jeszcze taka ostoja przeszłości jak ta.

Garść praktycznych informacji
Jak dojechać do Sanoka
Autobusem: Sanok leży 70 km od Rzeszowa, skąd kursują regularnie busy Marcel i Neobus. Bilet najlepiej kupić na ich oficjalnych stronach.
Samochodem: GPS skansenu 49.573920 22.207393

Rady:
- Weź pełne buty w mokrym okresie, bo może być bardzo błotniście.
- Sprawdź godziny otwarcia i ceny biletów na oficjalnej stronie skansenu
- Spróbuj lokalnych specjałów podkarpackiej kuchni, np. hreczanyki, podpłomyki i pierogi z kaszą gryczaną i bryndzą.
- Przejdź się na spacer po sanockim rynku.
- Najpopularniejszym miejscem w Polsce do odwiedzenia w niedzielę palmową jest Lipnica Murowana, gdzie odbywa się konkurs na najwyższą palmę wielkanocną. Niektóre mają nawet 40 metrów wysokości!

Co jeszcze zobaczyć w okolicy Sanoka:
- Międzybrodzie – grobowiec w kształcie piramidy
- Ulucz – jedna z najpiękniejszych cerkwi drewnianych w Polsce
- Sobień – ruiny zamku i ładny punkt widokowy na rzekę San
- Na dłuższą wycieczkę wybierz się do historycznego miasta – twierdzy Przemyśl, drogą pełną serpentyn i ładnych widoków
A Wy jakie miejsce polecacie na obejrzenie tradycji w niedzielę palmową? Podziel się pomysłami w komentarzu poniżej!
Dzięki za wizytę na mojej stronie,
Dorota
Skansen? jak najbardziej 🤗… choć może w mniej tłumny dzień 😉
Witam tu i życzę powodzenia. :))) Uwielbiam skanseny, widzę, że ten nie jest aż tak daleko, co mnie bardzo cieszy. Chętnie się tak kiedyś wybiorę. hihi No kocham odkrywać i takie strony mnie tylko nakręcają, co jest jak najbardziej na plus. 🙂 Pozdrawiam cieplutko. :)))